Podobają mi się ozdoby wykonane techniką decoupage.
Postanowiłam spróbować.
Poczytałam, nabyłam drogą kupna to, co potrzeba. Znalazłam pędzel i spróbowałam.
Oto moje "dzieło prawie sztuki".
U góry serwetka z makami, a dół czekał i czekał... aż się doczekał. Wymieszałam kolory z 6 tubek farb akrylowych i wyszły niezłe maziaje.
Muszę dodać, że po tych klejach, farbach, lakierach, wielokrotnych szlifowaniach i polerowaniach, dźwięk zamykanego pudełka jest zupełnie inny niż surówki. Dla mnie ładniejszy.
sobota, 23 czerwca 2012
środa, 20 czerwca 2012
...jak by się wydawało.
Choć bloga założyłam już dawno, to do tej pory leżał odłogiem.
Czas rozpocząć!
START!!!
Niedawno zainspirował mnie mały niedźwiadek na stronie którejś z galerii rękodzieła i postanowiłam się nauczyć filcowania na sucho. Oj, bolały pokłute palce, bolały. A do tej pory mam blizny po igłach.
Czy się udało?
Oto myszka zwana Mimą. Tutaj jeszcze trochę włochata.
Na co dzień nie mieszka w tym kapciu ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)